Salve!

Witam Cię serdecznie i zapraszam do ponownych odwiedzin.

poniedziałek, 9 maja 2011

Krewniacy

„34. Gdy się dziecko całuje, trzeba – mówił Epiktet – powiedzieć sobie w duszy: jutro może umrze. – Zła to wróżba. – Nie jest to zła wróżba – odpowiedział – ale określenie pewnego objawu działania natury. Toć i złą wróżbą byłoby wyrzec, że zboże ścięto.
35. Grono niedojrzałe, dojrzałe, rodzynek – wszystko to zmiany – nie w nicość, ale w to, czego teraz nie ma.”
Rozmyślania. Marek Aureliusz. Przekład Marian Reiter. PWN 1984.
I znów „rogacizna” ilustruje mój tekst. Niespodziewanie znalazłam jednak na dysku zdjęcie cielaka, nie pamiętałam o nim, bo zrobił je mój mąż. Na tych dwóch zdjęciach widzimy zmiany. Cielaczek, młoda jałóweczka, krowa. Formy. O następnych formach, w które się może zmieniły lub nieuchronnie zmienią, nie mówi się „w towarzystwie” (zwłaszcza uduchowionym, wegetariańskim ;) ). Befsztyk? Karma dla mojego psa/kota? 

Dostałam wczoraj mailem pokaz zdjęć. Przedstawiał bardzo młode dzieci różnych gatunków, również homo sapiens. W tle leciała piosenka Algo Pequeñito Daniela Digesa. Tego typu pokazy zdjęć krążą w sieci i wszyscy oglądamy je chętnie a nasze serca zalewane są przez pozytywne uczucia, może nawet przeżywamy coś w rodzaju katharsis? Cały świat bylibyśmy gotowi w tej chwili przytulić do piersi. Hm...czy również tego wrednego sąsiada z naprzeciwka, który codziennie, idąc do roboty wysmarkuje nos na chodnik, zawsze akurat na wprost naszego okna? X lat temu on też pasowałby do takiego pokazu „algo pequenito”. Miał maleńkie różowe stópki, jego paluszki obejmowały ufnie palec matki lub ojca. Gdzie jest teraz? Czy potrafimy go zobaczyć w tym wycharkującym typie?
 

Można próbować wyjaśniać naukowo (genetyka, socjologia, psychologia) mechanizm tego, co czujemy oglądając zdjęcia i pokazy typu pequeno.  
Jakiś altruizm krewniaczy itp. Nie jesteśmy jednak bliskimi „krewniakami” każdego gatunku. Jeż ma co prawda stópki nieco podobne do noworodkowych, ale żyrafa, żółwik, krokodyl? Znalazłam na wikipedii zdanie mówiące o mechanizmie podobieństw: „wrodzona skłonność do zachowań altruistycznych aktywowana przez podobieństwo na zasadzie: „Jeśli jest podobny, pomóż mu” („podobny” oznacza krewnego)”.

Czemu oseski wszystkich gatunków wydają się nam bliższe, bardziej „podobne” do nas niż tych gatunków dorośli przedstawiciele?
Może dlatego, że forma „młodzików” jest bardziej transparentna dla prawdziwej Istoty ukrytej poza formą, forma ją mniej przysłania? Mam na myśli niezmienne, wieczne, niezniszczalne Ja tkwiące w każdym z nas. Widzimy prawdziwą Istotę w tych maleństwach. Jest ona podobna, a właściwie taka sama jak Istota ukryta w nas. Obie są częścią wiecznego i żywego Wszechświata. A więc to te prawdziwe Istoty są „krewniakami”. Widzimy takiego „krewniaka” w kocim niemowlęciu, ale w starym osiedlowym kocurze z oberwanym uchem, który „znaczy” naszą wycieraczkę już raczej nie. Przez dorosłą formę Istota („krewniak” naszej Istoty) już nie „prześwituje” tak łatwo. Możemy zobaczyć jednak tę prawdziwą Istotę we wszystkim, również w sąsiedzie nieużywającym chustek do nosa. Stanie się to dopiero wtedy, gdy, spojrzymy uważnie, świadomie, bez myśli – więc bez osądów. Jeśli zobaczymy innych w Teraźniejszości, wolnej od przeszłych urazów i przyszłych oczekiwań.

Jeśli uda nam się w ten sposób patrzeć na każdego człowieka, na wszystko co żyje, może zawsze będzie się uruchamiał taki mechanizm „jest podobny, jest taki sam jak ja, pomogę mu”.

Czasem zrozumienie tego przychodzi, gdy pomyślimy, całując dziecko: „jutro może umrzeć”. Dla tych, którzy to czytają i są rodzicami może to być myśl nie do przyjęcia i zdanie nie do wymówienia. Ale pomyśl, że umiera tylko forma. Twój synek nie ma już małych stópek, wdziewa jakieś wielkie buciory i niechętnie zmienia skarpetki. Może już jutro wyjedzie na inny kontynent i przez następne 10 lat zobaczysz go tylko poprzez skajpa. Zboże ścięto. Czy widzimy prawdziwą Istotę naszych dzieci? Tę, która nigdy nie umiera?

Brak komentarzy: